Reszta dnia w
szkole była totalną plamą; wszystko o czym myślałam to ten
frajer Harry Styles. Jak on mógł tak po prostu zabronić tym
wszystkim ludziom dotykać mnie i flirtować? To moje życie, moje
sprawy, co za debil. Wydaje mi się, że o nowych przyjaciołach w
tej szkole mogłam jedynie pomarzyć. Wszyscy bali się Harry'ego i
jego paczki. W ciągu dnia dowiedziałam się jednak, że dziewczyna
w fioletowych włosach nazywa się Perrie , która jest dziewczyną
Zayn'a. Zayn to chłopak z ciemną karnacją. On też był pewnie tym
aroganckim typem z ekipy Harry'ego, ale był za to nieziemsko
przystojny; wszyscy z nich tacy byli. Blondyn nazywał się Niall,
który był irlandczykiem a chłopak w brązowych włosach nazywał
się Louis. Louis jest najlepszym kolegą Harry'ego, ale to nie było
ważne; słyszałam bardzo wiele rzeczy o bandzie Harry'ego. Reszta
uczniów szczerze współczuła mi tego, że stałam się nową
ofiarą Stylesa.
Wspominając
Harry'ego – nie spotkałam go do końca dnia, który jak myślę
był dobry. Mój wychowawca szkolny zatrzymał mnie po lekcjach aby
powiedzieć mi wszystko o programie nauczania szkoły. Zatrzymał
mnie tam do połowy godziny 7. Nie chodziło o to, że nie lubiłam
słuchać nauczycielki, ale raczej bałam się lekko wracać do domu
wieczorem zważając na to, że nie znam wcale okolicy Holmes Chapel.
Wyszłam z budynku
szkolnego, zimne brytyjskie powietrze uderzało niemiłosiernie w
moją twarz.
„Noi gdzie
teraz?” - pomyślałam. Przechadzałam i spacerowałam po alejach i
parkach. Spacerowałam po Cheshire ponad godzinę. Dzwonienie do mamy
z informacją, że się zgubiłam byłoby bezsensem, bo do 11 jest w
pracy i nie miałaby jak odebrać telefonu.
Trzeba przyznać,
że Holmes Chapel ma parę niezbyt ładnych ulic i ja właściwie
znajdowałam się na jednej z nich. Nie chcę być snobistyczna, ale
ja żyłam w bogatszej części miasta, na której możesz otworzyć
drzwi na miesiąc a z pewnością z twojego domu nikt nie wyniesie
ani jednego przedmiotu. Nie jestem pewna czy mogę powiedzieć coś
takiego o tym miejscu.
Wylądowałam na
końcu alei. Moje serce z każdym krokiem przyspieszało bić a ręce
pociły się. Ugh, nie podoba mi się tu, to budzi we mnie pewien
niepokój. Z jednego domów na alei wyszedł jakiś mężczyzna.
Wpatrywał się we mnie z uśmiechem na twarzy.
-Co taka piękna
dziewczyna robi tutaj w tym momencie? - zapytał uśmiechając się
Próbowałam
uciec, ale nieznajomy chwycił natychmiast moje nadgarstki swoimi
oślizgłymi rękami.
-Jak masz na imię,
piękna? - spuścił wzrok ku mnie. Nie odezwałam się przez chwilę,
ponieważ ściskałam swoje wargi najciaśniej jak potrafiłam
próbując nie jęczeć przy jego surowym chwycie.
-Zamierzasz
odpowiedzieć mi na pytanie? - ścisnął mocniej moje nadgarstki i
oparł się o ceglany mur. Czułam od niego sporą ilość alkoholu i
tytoniu. - Czy może mam cię do tego zmusić? - zapytał z paskudnym
wyrazem twarzy i złem w oczach. Jego ręka zaczęła poruszać się
w górę mojego uda.
-Drew... nazywam
się Drew. - wykrzyczałam – dostałeś co chciałeś, teraz
proszę, puść mnie – domagałam się
-Skąd wiesz, że
tylko tego chciałem? - nieznajomy uśmiechnął się do mnie
unieruchamiając moje ramiona a drugą ręką błądził po moim
udzie ku górze.
-Proszę, przestań
– wyszeptałam. Jego usta złączyły się z moimi, a język
jeździł niemiłosiernie po moim, nie odwzajemniając ruchów.
Krzyczałam, ale złączenie jego ust uniemożliwiało ujście
jakiegokolwiek dźwięku. Podniósł ostrożnie moją spódnicę i
wykonał palcami drogę do mojej bielizny. Na marne próbowałam
uwolnić się z jego uścisku. Był za silny. Łzy płynęły wzdłuż
mojej twarzy. Czy to naprawdę czas w którym tracę swoje
dziewictwo? Tak to wygląda? W końcu uwolniłam się z jego
pocałunku.
-POMOCY! BŁAGAM!
POMÓŻCIE MI! - krzyczałam najgłośniej jak tylko potrafiłam.
Mężczyzna popatrzył na mnie zdenerwowanym wzrokiem
-Będziesz żałować
tego co zrobiłaś, suko – nie powiedział tych słów z żadną
łaską, po prostu w swoim tonie. Jednym ruchem zdarł ze mną moją
bluzkę obnażając klatkę piersiową po czym znów wpił się w
moje usta, jego ręka wraca do poprzedniej pozycji i znów zaczął
jeździć nią wzdłuż mojego uda. Cały czas miałam zamknięte
oczy. Nagle nie wyczułam jego obecności. Moje powieki podniosły
się i zauważyłam tego samego mężczyznę ścierającego cieknącą
krew z nosa. Odwróciłam się i zobaczyłam wysokiego bruneta w
kręconych włosach, który piorunującym wzrokiem patrzył na
człowieka, który chwilę temu próbował mnie zgwałcić.
-Co ty
odpierdalasz, Stan? - wysyczał przez zęby. W tym momencie
rozpoznałam jego głos. To był Harry. Harry Styles właśnie
uratował mnie przed zostaniem zgwałconym. Nieznajomy spiorunował
wzrokiem Harry'ego.
-Co tu robisz,
Styles? - wypluł krew ściekającą mu do ust z nosa
-Biorę co moje –
odpowiedział
-A więc
twierdzisz, że ona jest twoja?
-Tak, jest, więc
teraz mówię ci tylko, żebyś się od niej odpierdolił –
wysyczał
-Wiesz, Styles.
Nie możesz tak po prostu przyjść tutaj i wziąć każdą dziwkę
do pieprzenia którą chcesz i wmawiać, że jest twoja. Zostaw
resztę dla nas. - odpowiedział z uśmieszkiem
-Możesz wziąć
resztę – zaczął Harry – ale nie ją
-Jak chcesz... -
wymruczał Stan i odwrócił się w moją stronę – Do zobaczenia,
piękna – mrugnął jednym okiem i popieścił palcem mój
policzek, nagle z mocną siłą uderzył w ziemię. Harry przeszedł
na koniec jego i zaczął mocno okładać go pięściami.
-Powiedziałem, że
masz się od niej odpierdolić, zrozumiałeś mnie w końcu
frajerze?! - krzyknął kopiąc mocno Stan'a.
-Harry przestań!
Przestań! Zabijesz go! - krzyknęłam nabierając do oczu łzy.
Harry popatrzył na mnie i zatrzymał się.
-Uważasz się za
szczęściarza, Stan. Jeśli jednak kiedykolwiek zbliżysz się do
niej jeszcze raz, zabiję cię. Obiecuję. - Harry splunął kopiąc
chłopaka po raz kolejny w żołądek co spowodowało, że Stan
głośno jęknął. Harry popatrzył na mnie z winą w oczach.
Dlaczego byłby winny?
-Powinienem
poczekać na ciebie po szkole. Wiedziałem, że coś się zdarzy! -
krzyknął na siebie
-Dlaczego miałbyś
zaczekać na mnie? Umiem zadbać o siebie – zaprotestowałam
-Przepraszam?
-Słyszałeś
mnie. Nie myśl, że nie słyszałam wszystkiego o tobie, Harry
Styles. Nieznośny chłopak, pieprzy dziewczyny, jara, ćpa, co drugi
dzień musi urżnąć się alkoholem i jest w gangu. Tak, wiem
wszystko o tobie i wiedz, że nie mam zamiaru wplątywać się w to
całe gówno. - wytłumaczyłam.
Chłopak
podszedł do mnie bliżej co spowodowało, że nasze klatki się
złączyły. Spuścił wzrok na mnie wpatrując się we mnie swoimi
ciemnymi oczami.
-Nie
wiesz o mnie nic – wysyczał
-Wiem
wystarczająco dużo o tobie – chłopak zaśmiał się
-Wiesz
co? Jebać to. Właśnie uratowałem cię a jedyne co ty możesz
zrobić to osądzanie mnie. Nie wiesz kim jestem i nie wiesz kim
byłem. Znam takich jak ty. Myślisz, że właśnie możesz osądzać
ludzi ponieważ myślisz, że czujesz się lepiej niż oni. Dobrze
Drew, mogę gwarantować, że przechodziłem przez gorsze gówna niż
ty, więc przepraszam cię bardzo, jeśli nie wyglądam na godnego
dla ciebie – powiedział chłodno
-Idę
– wymruczałam i odwróciłam się
-Więc
masz zamiar być zgwałcona po raz kolejny? Nie wydaje mi się.
Zawiozę cię do domu. - postanowił i chwycił moje nadgarstki
prowadząc mnie do swojego samochodu. - Wsiadaj – powiedział
-Nie
– odpowiedziałam srogo
-Wejdź.
Do. Samochodu. - każde słowo powiedział osobno. Zobaczyłam już
do czego jest zdolny i przestraszyłam się go. Zrobiłam tak jak
powiedział i weszłam do samochodu. Zatrzasnął za mną drzwi co
sprawiło, że lekko się skrzywiłam. Poszedł na stronę kierowcy i
odpalił silnik.
Podczas
jazdy była całkowita cisza. Od czasu do czasu można było usłyszeć
mój głos, w którym dawałam mu znaki jak ma dojechać do mojego
domu. Kiedy dojechaliśmy, otworzyłam drzwi, pożegnałam Harry'ego
cichym „Dziękuję” i zatrzasnęłam drzwi samochodu udając się
do domu.
Będąc
na progu odwróciłam się w stronę samochodu i ujrzałam tylko
odjeżdżającego Range Rover'a.
Włożyłam
klucz do zamka i otworzyłam drzwi. Moja mama nie wróciła jeszcze z
pracy, jakby to była jakaś niespodzianka. Wbiegłam na piętro i
rozebrałam się, znajdując czas na prysznic i pozwalając ciepłej
wodzie wycierać wszystkie wydarzenia z dzisiejszego wieczora.
Chciałam zapomnieć o tym wszystkim. Zapomnieć o człowieku, który
chciał mnie zgwałcić. Zapomnieć o incydencie. Zapomnieć o walce.
I przede wszystkim zapomnieć o Harrym.
Nowy rozdział pojawi się we wtorek lub w środę z powodu mojej nieobecności.
Super! Nie mogę doczekać się następnego rozdziału !!! ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny, rewelacyjny, boski rozdział. Możesz dodać obserwujących? Czekam z niecierpliwością na następny. Pozdrawiam i życzę weny.
OdpowiedzUsuńOmg, to jest zajebiste! ... Czekam na kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie świetne, błędów mniej - głównie stylistyczne (będę się czepiać) :P
OdpowiedzUsuńPowodzenia dalej.xx
@be_lady_
dalej ! :D Możesz mnie informować ? Mój tt : @werciaxdd :)
OdpowiedzUsuńsuper ;p ja tam nie bd Cię poprawiać, bo dla mnie jest ok :) JUż chce kolejnyy <3
OdpowiedzUsuńsuuper :))
OdpowiedzUsuńSuper :3 Dziękuję Ci bardzo, że zechciałaś nam to przetłumaczyć :) Uwielbiam Cię :D
OdpowiedzUsuńSuuuuper ! Kiedy kolejna część :)
OdpowiedzUsuńSuper !!!
OdpowiedzUsuńBoski ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńSUPERRRRRRRRRR <3333333333
OdpowiedzUsuńwow <3 świetny :) <3
OdpowiedzUsuńZajebiste!
OdpowiedzUsuńTo jest zarąbiste :)
OdpowiedzUsuńOn ratuje ja przed gwałtem, a ona go obraża? Rozumiem wcześniej ją zdenerwował, ale bez przesady! Widać Drew nie będzie cichą i spokojną dziewczynką, więc zapowiada się niezła atmosfera między nimi :D :D
OdpowiedzUsuńjak ona trafila do szoly skoro nie umiala z niej wrocic???
OdpowiedzUsuńŚwietnyyy ! :D
OdpowiedzUsuń